AktualnościHALO MORĄG

Czy praca może być moją pasją? – Tomasz Faraś

Zapraszamy na drugą z nowego cyklu rozmów „Czy praca może być moją pasją??”. W każdy piątek będziemy gościli osobę, która zdradzi czy jej praca może być też jej pasją. Dzisiaj rozmawiamy z Tomaszem Farasiem, kierownikiem Biura Rozwoju Lokalnego Urzędu Miejskiego w Morągu, szczęśliwego męża i ojca dwóch wspaniałych córek.

Jesteś absolwentem technikum drzewnego. Nie myślałeś o pracy w tym zawodzie, czy już wtedy wiedziałeś, że chcesz pracować w administracji?

Przyznam, że był to kierunek, który bardzo mnie interesował. Zawsze miałem zacięcie techniczne i rozwijam je nadal, ale w wolnym czasie. Po zakończonych studiach na Wydziale Prawa i Administracji odbyłem staż w Biurze Rady Urzędu Miejskiego w Morągu, gdzie moim opiekunem była obecna Sekretarz Gminy Morąg Katarzyna Zarachowicz. Po ukończonym stażu trafiłem z początkiem 2003 roku do pracy na stanowisko inspektora ds. Rozwoju Lokalnego w nowoutworzonym Wydziale Rozwoju Lokalnego i Promocji, który zajmował się rozwojem lokalnym i promocją, a w tym planowaniem przestrzennym i działalnością gospodarczą. Od 2007 roku Burmistrz Morąga powierzył mi prowadzenie samodzielnego stanowiska ds. rozwoju lokalnego, a następnie kierowanie Biurem Rozwoju Lokalnego, gdzie główną rolę odgrywają fundusze unijne, krajowe, wszelkie inne środki dotacyjne, które gmina może uzyskać na realizację swoich zadań. Ale obok tego jest równie ważne planowanie strategiczne, będące podstawą ubiegania się o środki, współpraca i pomoc naszym jednostkom, koordynacja rozwoju obszarów wiejskich i wiele innych. Mam już prawie 18 lat doświadczenia w tym zakresie.

W okresie dotychczasowej pracy odbyłeś kilkadziesiąt szkoleń, studia podyplomowe na SGH z zakresu rewitalizacji miast.

Tak, to prawda. W mojej dziedzinie muszę stale doskonalić swoją wiedzę merytoryczną poprzez szkolenia, kursy oraz studia podyplomowe. W okresie dotychczasowej pracy zawodowej przygotowuję dokumentację aplikacyjną, ale również biorę czynny udział w komisjach oceny projektów. Dzięki temu nabyłem większego doświadczenia w tym zakresie. Zostałem wybrany przez Zarząd Województwa Warmińsko-Mazurskiego na eksperta do oceny wniosków o dofinansowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego już dwie perspektywy unijne (prawie 14 lat). Oceniam głównie projekty z zakresu rewitalizacji, termomodernizacji oraz programy rewitalizacji. Od początków istnienia jestem w radzie oceniającej wnioski w Lokalnej Grupie Działania w Łukcie. Ponadto, na zlecenie Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju oceniałem projekty przy programie związanym z modelową rewitalizacją miast, oraz na zlecenie ówczesnego Ministerstwa Rozwoju Regionalnego przy Funduszach Norweskich na rozwój miast. Jestem przekonany, że moja obecność po obu stronach tj. piszącego projekty i oceniającego dodatkowo wzbogaca moje doświadczenie zawodowe.

Pamiętasz pierwszy wniosek, który napisałeś?

Pierwszym moim wnioskiem była rewitalizacja naszego morąskiego ratusza. Pracowałem wtedy nad nim w roku 2004 ze swoim przełożonym w Wydziale Rozwoju Lokalnego i Promocji. Projekt polegał na remoncie i zagospodarowaniu zabytkowego budynku ratusza w Morągu. To wyjątkowe przedsięwzięcie pamiętam w detalach do dnia dzisiejszego.

Który z wniosków był najtrudniejszy?

Każdy posiada swój stopień trudności. Takich trudniejszych inwestycji, gdzie naprawdę trzeba było się napracować, a także dostosować się do wymogów instytucji było sporo. Zawsze w ogłaszanych konkursach jest duża konkurencja po fundusze, ale mimo tego nasze projekty znajdują się zwykle w czołówce list rankingowych.

Jak długo pracujesz nad wnioskiem, żeby skutecznie pozyskać środki?

Długość pracy jest uzależniona od jego złożoności. Aby wniosek był skuteczny trzeba się dostosować do szczegółowych wytycznych i oczekiwań danego programu, przygotować dokumentację projektową, studium wykonalności, uzyskać wymagane pozwolenia. W każdym z programów są kryteria, do których trzeba się dopasować np. zakresem inwestycji, czy też konkretnymi działaniami. Opracowanie i złożenie projektu, jego ocena przez komisję, otrzymanie dofinansowania to dopiero początek drogi. Aby mówić o sukcesie projektu trzeba go jeszcze zrealizować, ponieważ jesteśmy z tego bardzo skrupulatnie rozliczani.

Gdybyś teraz otrzymał inną propozycję pracy w innym wydziale w urzędzie czy firmie, to zmieniłbyś ją czy pozostał na obecnym stanowisku?

Wiedziałem, że takie pytanie padnie. Szczerze mówiąc, to miałem kilka propozycji w swojej zawodowej karierze, ale zdecydowanie jestem lokalnym patriotą. Identyfikuję się z gminą, pewnie przez pryzmat zrealizowanych projektów, które na co dzień służą naszym mieszkańcom. Nigdy dotąd nie myślałem, żeby pracować gdzieś indziej.

Poza pracą masz jakieś hobby, pasje czy jest nią tylko praca?

Poza pracą też pracuję, ponieważ wiele razy zdarza się tak, że nie jestem w stanie zrealizować tego, co zamierzam w godzinach pracy – koordynuję jednocześnie kilka projektów. Nie mówię, że jest tak na co dzień, ale bywa często. Niektórzy sądzą, że jestem pracoholikiem, a ja nie zaprzeczę.

Co robisz, jeżeli nie uda się pozyskać dofinansowania z napisanego przez Ciebie wniosku?

Jeśli już tak się zdarzy – nie poddaję się, tylko czekam na kolejny nabór, aby złożyć ponownie wniosek. Wiadomo, że zawsze jest konkurencja, która również zabiega o wsparcie i robi wszystko, aby je otrzymać. Środki są zawsze ograniczone i nie starcza na wszystkie projekty. Patrząc na to, jak w ostatnich latach udało się nam pozyskiwać pieniądze, to staramy się wyśrubować projekty jak najwyżej. Zwykle jest akceptacja burmistrza na dodatkowe działania, by sprostać wymaganiom konkursowym – wie, że efekt będzie znacznie większy niż nakład kosztów na spełnienie danego kryterium.

Ile napisanych przez Ciebie wniosków otrzymało wsparcie finansowe?

Mówiąc o projektach w Gminie Morąg było ich dotychczas ponad 80 o wartości ponad 120 mln zł. Są to przedsięwzięcia z niemalże każdej dziedziny życia społeczno – gospodarczego, zarówno w mieście jak i na terenach wiejskich (infrastruktura sportowo – rekreacyjna, społeczna, rewitalizacja, kulturalna, wodno – ściekowa, infrastruktura drogowa, energetyczna oraz odnawialne źródła energii, edukacyjna, bezpieczeństwo publiczne, gospodarka niskoemisyjna, środowisko przyrodnicze, ochrona zdrowia, dziedzictwo kulturowe, usługi publiczne, itp.).

Wróćmy do początków Twojej pracy w Urzędzie Miejskim w Morągu. Zaczynałeś pracę w Biurze Rady Miejskiej. Myślałeś wtedy o tym, by już tam pozostać?

Nigdy nie myślałem, że będę cały czas pracował w Biurze Rady. Miałem różne pomysły. Zacząłem jednak od tego właśnie miejsca. Ukończyłem studia z tego zakresu i nabrałem chęci rozwijania się w tym kierunku. Po zdobyciu wykształcenia szukałem pracy w zawodzie, więc posada w administracji była zwieńczeniem mojego wysiłku.

Jakie masz marzenia?

Swoje marzenia staram się w miarę możliwości realizować. W życiu prywatnym mam tak jak każdy z nas swoje marzenia. Poza pracą zawodową lubię majsterkować przy domu. Nawet mam swój mały warsztat. Polubiłem pracę w ogrodzie, choć to kiedyś nie była moja mocna strona. Lubię też gotować – moja żona i dwie córki twierdzą, że nawet dobrze mi to wychodzi.

Na koniec naszej rozmowy powiedz, czy praca jest Twoją pasją?

Praca jest dla mnie pasjonująca, bo pozwala mi się doskonalić. Rozwój lokalny, którym się zajmuję dotyka wszystkie dziedziny naszego życia. Moja praca jest ciekawa, ponieważ musi być dość twórcza. Tworzy się tutaj wiele koncepcji projektowych. Powstają ciągle nowe inicjatywy i zmierza się w kierunku ich realizacji. Przyznam, że nie na każdym stanowisku w urzędzie jest tak ciekawie i różnorodnie. Nie jest tak, że pstryknie się palcami i już mamy gotowy projekt. To jest dość trudna droga, bo każdy pomysł zaczyna się od dokumentacji, uzgodnień i pozwoleń, ma swój proces realizacji, rozliczenia i monitorowanie efektów. Moja praca wymaga ode mnie znajomości wielu dziedzin. Aby napisać dobry projekt z danego obszaru muszę uzupełniać się literaturą branżową. Zgłębianie wiedzy jest gwarantem, aby wniosek dał się obronić.

Dziękuję Ci za poświęcony czas.

error: Nie kopiuj!!!