Gmina Morąg ma nowego sekretarza
Dotychczasowy naczelnik Wydziału Komunalno-Inwestycyjnego i Rozwoju Lokalnego w Urzędzie Miejskim w Morągu Tomasz Faraś został nowym sekretarzem Gminy Morąg.
– W urzędzie pracuję od 2002 roku. Rozpoczynałem od stażu w Biurze Rady. Na etacie jestem od 2003 roku: najpierw w Wydziale Rozwoju Lokalnego i Promocji. Potem w Biurze Rozwoju Lokalnego, a następnie w Wydziale Komunalno-Inwestycyjnym i Rozwoju Lokalnego. Głównym moim zajęciem od wejścia do UE było pozyskiwanie środków na dofinansowanie gminnych inwestycji – mówi nowo powołany sekretarz.
Przypominamy fragmenty wywiadu z Tomaszem Farasiem z października 2020 roku:
Jesteś absolwentem technikum drzewnego. Nie myślałeś o pracy w tym zawodzie, czy już wtedy wiedziałeś, że chcesz pracować w administracji?
Przyznam, że był to kierunek, który bardzo mnie interesował. Zawsze miałem zacięcie techniczne i rozwijam je nadal, ale w wolnym czasie. Po zakończonych studiach na Wydziale Prawa i Administracji odbyłem staż w Biurze Rady Urzędu Miejskiego w Morągu, gdzie moim opiekunem była Katarzyna Zarachowicz. Po ukończonym stażu trafiłem z początkiem 2003 roku do pracy na stanowisko inspektora ds. Rozwoju Lokalnego w nowoutworzonym Wydziale Rozwoju Lokalnego i Promocji, który zajmował się rozwojem lokalnym i promocją, a w tym planowaniem przestrzennym i działalnością gospodarczą. Od 2007 roku Burmistrz Morąga powierzył mi prowadzenie samodzielnego stanowiska ds. rozwoju lokalnego, a następnie kierowanie Biurem Rozwoju Lokalnego, gdzie główną rolę odgrywają fundusze unijne, krajowe, wszelkie inne środki dotacyjne, które gmina może uzyskać na realizację swoich zadań. Ale obok tego jest równie ważne planowanie strategiczne, będące podstawą ubiegania się o środki, współpraca i pomoc naszym jednostkom, koordynacja rozwoju obszarów wiejskich i wiele innych.
Poza pracą masz jakieś hobby, pasje czy jest nią tylko praca?
Poza pracą też pracuję, ponieważ wiele razy zdarza się tak, że nie jestem w stanie zrealizować tego, co zamierzam w godzinach pracy – koordynuję jednocześnie kilka projektów. Nie mówię, że jest tak na co dzień, ale bywa często. Niektórzy sądzą, że jestem pracoholikiem, a ja nie zaprzeczę.
Co robisz, jeżeli nie uda się pozyskać dofinansowania z napisanego przez Ciebie wniosku?
Jeśli już tak się zdarzy – nie poddaję się, tylko czekam na kolejny nabór, aby złożyć ponownie wniosek. Wiadomo, że zawsze jest konkurencja, która również zabiega o wsparcie i robi wszystko, aby je otrzymać. Środki są zawsze ograniczone i nie starcza na wszystkie projekty. Patrząc na to, jak w ostatnich latach udało się nam pozyskiwać pieniądze, to staramy się wyśrubować projekty jak najwyżej. Zwykle jest akceptacja burmistrza na dodatkowe działania, by sprostać wymaganiom konkursowym – wie, że efekt będzie znacznie większy niż nakład kosztów na spełnienie danego kryterium.
Wróćmy do początków Twojej pracy w Urzędzie Miejskim w Morągu. Zaczynałeś pracę w Biurze Rady Miejskiej. Myślałeś wtedy o tym, by już tam pozostać?
Nigdy nie myślałem, że będę cały czas pracował w Biurze Rady. Miałem różne pomysły. Zacząłem jednak od tego właśnie miejsca. Ukończyłem studia z tego zakresu i nabrałem chęci rozwijania się w tym kierunku. Po zdobyciu wykształcenia szukałem pracy w zawodzie, więc posada w administracji była zwieńczeniem mojego wysiłku.
Jakie masz marzenia?
Swoje marzenia staram się w miarę możliwości realizować. W życiu prywatnym mam tak jak każdy z nas swoje marzenia. Poza pracą zawodową lubię majsterkować przy domu. Nawet mam swój mały warsztat. Polubiłem pracę w ogrodzie, choć to kiedyś nie była moja mocna strona. Lubię też gotować – moja żona i dwie córki twierdzą, że nawet dobrze mi to wychodzi.
(red./fot. archiwum redakcji)