HALO MORĄG

Wagon do przewozu ciężarówek trafi do produkcji

Polska firma nabyła licencję od Wojskowej Akademii Technicznej i wyprodukuje obrotowy wagon do przewożenia naczep TIR. Technologia umożliwia sprawny rozładunek w niemal dowolnym miejscu. Jest szansa, że w ciągu kilku lat TIR-y rzeczywiście trafią na tory.

TIRY NA WAGONY… NIE MUSZĄ WJEŻDŻAĆ W SZEREGU

Ładunki na kołach już dziś są przewożone pociągami. Jednak nie jest to wygodna forma transportu, bo naczepy wjeżdżają na wagony i zjeżdżają z nich – jedna za drugą, zgodnie z planem wyładunku. Gdybyśmy wyobrazili sobie taką podróż ludzi – wszyscy musieliby przed wejściem pociągu uzgodnić, kto gdzie wysiada – i zajmować miejsca według przystanków.

Naukowcy z WAT wyeliminowali główną wadę takiego transportu. Wagon zbudowany przez zespół Wydziału Inżynierii Mechanicznej potrafi obrócić pełną towaru naczepę w bok. To umożliwia jej zjazd wszędzie tam, gdzie tylko jest bocznica kolejowa, a ciężarówka może manewrować.

Dzięki pomysłowi naszych naukowców dowolna naczepa może zjechać nawet ze środkowego wagonu. Do tej pory wszystkie musiały wyjechać, żeby jedna z nich mogła opuścić pociąg. Wynalazek WAT pozwala w dowolnym momencie zmienić punkt przeznaczenia towaru.

Do komercjalizacji doszło po 14 latach pracy nad technologią. Negocjacje prowadziło Centrum Transferu Technologii WAT. Na bazie umowy licencyjnej uczelnia przekazała firmie EQUOBUILD cztery patenty chroniące w Polsce i zagranicą rozwiązania zastosowane w wagonie. Partner przemysłowy we współpracy z zespołem naukowym WAT zbuduje prototyp w pełnych wymiarach – posłuży on testom i certyfikacji. Za ok. dwa lata na tory mogą wjechać pierwsze wagony.

Skutki tego wdrożenia może odczuć każdy użytkownik dróg szybkiego ruchu i autostrad. Im mniej wielkich ciężarówek na drogach, tym bezpieczniejsze staje się podróżowanie. Ważne są również kwestie ekologiczne.

Jak tłumaczy dr inż. Grzegorz Sławiński z Wydziału Inżynierii Mechanicznej WAT., w różnych krajach europejskich, m.in. we Francji, kolej rozładowuje pociągi na platformach obrotowych. Ale cały mechanizm obrotu jest zabudowany w terminalu, czyli pod powierzchnią bocznicy. Takie stacje rozładunkowe wyposażone są w siłowniki, które unoszą wagon i umożliwiają jego obrót. „My ten mechanizm umieściliśmy na wagonie. Jest on mobilny, niezależny i nie potrzebuje całej konstrukcji wbudowanej w podłoże” – wyjaśnia konstruktor.

WAŻNE 13 CM, CZYLI JAK NAJBLIŻEJ SZYN

Konstruktorzy musieli zmieścić wagon w tzw. skrajni kolejowej. Chodziło po prostu o to, żeby nie był ani za szeroki, ani za wysoki. Wagon przewożący ciężarówkę na kołach, musi zmieścić się w tunelu, przejechać pod mostem.

„Opracowaliśmy konstrukcję, która jest jak najbliżej główki szyny. Ten odstęp to 130 mm. I tak niska podstawa wagonu musiała być wystarczająco sztywna, żeby wytrzymać ciężar ładunku. Trzeba było znaleźć te punkty w konstrukcji, które przenoszą najbardziej niebezpieczne przeciążenia. Odpowiednią sztywność zapewniły boczne burty” – wyjaśnia dr inż. Sławiński.

Dr hab. inż. Wiesław Krasoń potwierdza, że największym wyzwaniem konstrukcyjnym było takie posadowienie platformy obrotowej, by zestaw ciągnik-naczepa mógł zjechać z niej i wjechać.

Zdaniem wynalazców racjonalnym pomysłem jest przewożenie samych naczep TIR. Wcześniej rozważano, że na wagon wjedzie cała ciężarówka, czyli ciągnik siodłowy wraz z naczepą. Kierowca mógłby wówczas spędzić większość trasy w wagonie sypialnym, a dopiero na końcu zająć się dojazdem samochodu ciężarowego do odpowiednich magazynów. Towar będzie jednak odbierany w centrum logistycznym i tam już inny kierowca – lokalny, ze swoim ciągnikiem siodłowym, będzie dowoził ładunek do miejsca przeznaczenia.

Firmy transportowe będą mogły łatwo zamówić nową usługę kolejową. „Miejscówki zapewniające transport za pomocą składu innowacyjnych wagonów będą rezerwowane internetowo” – uściśla dr hab. inż. Wiesław Krasoń.

Wynalazcy zapewniają, że na takim transporcie nie ucierpiałyby nawet owoce z Hiszpanii. W razie potrzeby będzie można utrzymać je w stałej temperaturze dzięki zamontowaniu w wagonie odpowiednich prądnic. Naukowcy widzą też szansę na dostarczanie w ten sposób towarów z Chin do Europy – Jedwabnym Szlakiem. Ich zdaniem firmy są gotowe na taki transport hybrydowy – część tradycyjnie, autostradami, drogami lotniczymi lub morskimi, a część – pociągiem.

(PAP – Nauka w Polsce, Karolina Duszczyk)

error: Nie kopiuj!!!