Morążanki: Maja i Nadia pojechały do Kenii z pomocą medyczną dla dzieci
– Jakiś czas temu w mojej głowie zrodził się pomysł wyjazdu na zagraniczny wolontariat. Było to spowodowane chęcią niesienia pomocy potrzebującym, tak aby wnieść jakąś małą cząstkę dobroci do bałaganu na świecie. Początkowo moim celem był Nepal, ponieważ Azja wydawała mi się dużo bardziej dostępna, jednak cały czas ciągnęło mnie w stronę Afryki, dlatego też po wielu namysłach zdecydowałam wybrałam kierunek Kenii. Najtrudniejszą rzeczą do ogarnięcia okazało się znalezienie towarzysza podróży, na szczęście trafiłam na Nadię, której nie trzeba było dwa razy prosić – opowiada Maja Redosz.
Maja Redosz i Nadia Przygoda, studentki medycyny – kierunku lekarskiego wyruszyły na wolontariat z pomocą medyczną dla dzieci w Kenii. Nadia Przygoda (Gdański Uniwersytet Medyczny), Maja Redosz (Uniwersytet Medyczny im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu). Od października rozpoczęły 4 rok studiów. Zanim jednak wróciły do swoich uczelni zdobywały cenne doświadczenie w Afryce.
– Nasza wspólna pasja do medycyny sprawiła, że zapragnęłyśmy połączyć naszą wiedzę i umiejętności w służbie potrzebującym. Po zakończeniu sesji letniej, zrodziło się w nas pragnienie działania na rzecz innych, a krajem, który potrzebuje naszej pomocy, wydawała nam się właśnie Kenia – mówi Maja Redosz.
Przed wyjazdem dziewczyny zorganizowały zbiórkę, ponieważ jak mówią, tamtejsze warunki i zasoby są zdecydowanie nieadekwatne do potrzeb, a system opieki zdrowotnej kuleje. Zgromadziły prawie 3000 zł.
– Wybrałyśmy wolontariat z komponentą medyczną w fundacji kenijskiej Blessed Children’s Hope Foundation. Do naszych zadań należały niezbyt skomplikowane czynności medyczne, tj. wydawanie leków dzieciom, zaopatrywanie drobnych urazów. Poza tymi obowiązkami chętnie uczęszczałyśmy do szkoły należącej do fundacji. Pomagałyśmy w prowadzeniu lekcji, zarówno dla dzieci młodszych jak i starszych. Po zajęciach starałyśmy się poświęcić jak najwięcej czasu młodzieży zamieszkującej w internatach – organizowałyśmy wiele aktywności sportowych czy też manualnych, ale także spędzałyśmy czas na zwykłej rozmowę lub graniu w gry – opowiada o pobycie w Kenii Maja Redosz i dodaje: – Z całą pewnością mogę stwierdzić – i myślę, że mówię tutaj za nas obie – było to najcenniejsze doświadczenie w naszym życiu. Poczynając od poznania tamtejszej kultury, wspaniałych i życzliwych ludzi, kończąc na doznaniu wdzięczności i miłości od dzieci. Ta podróż nauczyła mnie wiele, pozwoliła naładować baterię na kolejny rok akademicki, a w szczególności zmieniła mój pogląd na świat i potrzeby życiowe. Jestem przekonana, że to nie był mój ostatni taki wolontariat, co więcej na pewno wrócę do Kenii, która zajęła specjalne miejsce w moim sercu. A do tych, którzy być może kiedyś się wahali i zastanawiali nad takim wyjazdem – nie ma na co czekać, bo życie jest za krótkie, a wspomnienia i doznania nie do zastąpienia.
(red./fot. archiwum Mai Redosz)